piątek, 11 grudnia 2015

#10 Zagrażający poród przedwczesny

Kolejny pobyt w szpitalu. Tym razem w szpitalu o wyższej referencyjności, bo aż 3+. Maleństwo tak bardzo się śpieszyło. Niewielkie rozwarcie, główka dość nisko, a to dopiero 28/29 tydzień ciąży wiec do końca jeszcze sporo. Tyle nerwów, niepewność co będzie jeśli się urodzi. Dodatkowo leki których skutki uboczne były dla mnie straszne i chociaż uczyłam się o nich już na studiach to co innego teoria, a co innego praktyka. Leki powstrzymujące aktywność skurczową macicy, sterydy na szybszy rozwój płuc dziecka ,w razie czego’ oraz inne dodatkowe leki. Kroplówka była podawana przez 48h bez przerwy. Przez te godziny prawie nie kontaktowałam

poniedziałek, 16 listopada 2015

#9 Podsumowanie drugie trymestru - USG połówkowe

Był dla mnie trudnym czasem. Wiele spraw się skomplikowało. Czułam że wokoło mnie są bliscy mi ludzie jednak czuje się bardzo samotna, ponieważ nie było przy mnie tej najważniejszej osoby. Wiedziałam, że nie mogę tak bezczynnie siedzieć i płakać. Chociaż łzy same pojawiają się automatycznie kiedy myślę o tamtym okresie.
Post zaczął się tak mało optymistycznie, a przecież były również miłe rzeczy w tym okresie. Pierwsze ruchy (29.08.15r) i ta lekka niepewność czy to na pewno to, ponieważ to był jakiś 18/19 tydzień wiec były lekko odczuwalne. Połówkowe badanie USG niestety bez najważniejszej mi osoby jednak to bardzo ważne wydarzenie. Przecież mogłam zobaczyć moje maleństwo. Kruszynkę ważącą dopiero i już ok. 400g. Badanie było naprawdę cudownym wydarzeniem w moim życiu, mimo towarzyszącym skurczom badanie było po prostu piękne ! Miałam możliwość zobaczyć dziecko w 2D oraz 3D.  Badanie jest nagrane na płycie wiec od czasu do czasu mam możliwość zobaczenia mojej kruszynki. Trwa niecałe 15min dla jednych może to sporo czasu, jednak dla mnie nawet godzina to byłoby mało.

wtorek, 27 października 2015

#8 Zagrażające poronienie?

Będąc na wizycie kontrolnej w 17/18 tygodniu ciąży dowiedziałam się, że zostaje skierowana do szpitala i mam się zgłosić najpóźniej następnego dnia czyli w piątek. Włosy stanęły mi dęba kiedy usłyszałam zagrażające poronienie. W piątek rano zgłosiłam się na izbę przyjęć. Czas płynął bardzo wolno, nie miałam już siły nawet siedzieć. Na szczęście koło południa w końcu nadeszła moja kolej i zostałam przyjęta. Standardowo skierowanie, wywiad, badanie…No właśnie badanie, takiego pobrania wymazu jeszcze nie widziałam, ciach rękawiczką o szkiełko i gotowe. Na samą myśl chce mi się śmiać, bo jednak do tej pory dane mi było widzieć i doświadczać tego w sposób prawidłowy, określony pewnymi standardami, ale pomyślałam ok tym razem to przemilczę. Została mi przydzielona sala, na OCP-ie nie było miejsca wiec wcisnęli mnie na ginekologię z przesympatyczną starszą Panią.
Wszystkie potrzebne mi rzeczy rozpakowałam, czekając aż któraś z Pań położnych poprosi mnie na pobranie krwi i zaznajomi mnie z topografią oddziału/szpitala. Co prawda odbywałam w tym szpitalu praktyki, ale nie na tym oddziale wiec nie wiedziałam co gdzie jest, a dodatkowo w szpitalu odbywał się remont wiec było trochę zmian. Niestety, jak zwykle nie było mi to dane. Sama wybrałam się do dyżurki zapytać czy zostanie mi pobrana dzisiaj krew. Chyba nie trafiłam na dobry moment, ale dowiedziałam się, że nic takiego mnie tego dnia nie czeka. Dobrze, że poszłam, bo mój brzuch pilnie domagał się jedzenia. Na szczęście w bufecie można było kupić pyszne bułki, już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam takie dobre. Tyle się naczekałam, że chyba wszystko by mi smakowało tego dnia.
Następnego dnia-sobota obchód lekarz pyta gdzie jest moje USG. Ja niestety nie mogłam mu pomóc, bo nikt nic takiego mi nie zrobił. Na twarzach personelu ujrzałam zdziwienie. Po kilku godzinach poproszono mnie na USG lekarz spojrzał na mnie i był lekko zdziwiony jak powiedziałam mu, że jestem ciężarna. Tym prazem trafił mi się bardzo sympatyczny lekarz, zapytał czy znam płeć

sobota, 10 października 2015

#7 USG genetyczne

W 12 tc byłam zapisana na USG genetyczne i chociaż jestem młodą ciężarną, to moja Pani ginekolog polecała zrobić to badanie, ja również myślałam o nim już nieco wcześniej. Jestem świadoma, że nie tylko starsze kobiety rodzą dzieci w wadami. Pisząc starsze mam oczywiście na myśli po 35 roku życia.
Byłam bardzo podekscytowana tym badaniem, ponieważ wiedziałam, ze pierwszy raz i to przez dłuższy czas będę mogła popatrzeć na moje maleństwo.
Wizyta kosztowała niemało bo aż 200 zł, ale wiedziałam, że wolę już zapłacić tyle i być spokojniejsza niż zastanawiać się czy aby wszystko jest w porządku. Na badanie poszłam z chłopakiem, który wykręcał się od wchodzenia. W sumie nie wiem dlaczego, możliwe że bał się, że coś może być nie tak, sama nie wiem…Kiedy w końcu po lekkich opóźnieniach przyszła moja kolej powiedziałam stanowczo: ‘Wstawaj, wchodzimy’. Chyba dobrze, że wzięłam go z zaskoczenia.
Podczas badania wymieniane były różne parametry na temat maleństwa  i cieszę się, że jestem na studiach jakich jestem, bo to że było widać dużą wiedzę po Pani doktor to jedno, ale jednak słysząc, że pępowina ma 3 naczynia i wiele innych tego typu informacji normalnie nie wiedziałabym do końca czy to na pewno dobrze. Rozumiem, że trzeba mówić to wszystko, jednak jeśli jakaś mama przychodzi na takie badanie to nie jest aż tak obeznana w tej tematyce chociaż zdarzają się wyjątki.

piątek, 2 października 2015

#6 Podsumowanie pierwszego trymestru

Pierwszy trymestr wiązał się przede wszystkim z tym, że moja ciąża została potwierdzona i to już uważam za bardzo zaskakującą wiadomość. Jeśli chodzi o dolegliwości to na szczęście nie miałam typowych objawów wczesnej ciąży czyli, np. wymiotów, czego chyba obawiałam się najbardziej. Dopiero od około 10 tygodnia zaczęłam odczuwać to, że jestem w ciąży, ponieważ ciągle chciało mi się spać i czułam się bardzo słaba, jednak musiałam zmierzyć się z tym sama, ponieważ mój partner myślał, że to symulacja i podanie szklanki wody było niekiedy problemem. Dobrze, że był to czas po sesji egzaminacyjnej i była chwila wolnego, bo nie wiem jakbym to przeżyła. Można powiedzieć, że przespałam 2 tygodnie ciąży. Możliwe, że brzmi to dość komicznie jednak tak właśnie było, wstawałam tylko na przygotowanie posiłku i kąpiel. Wyniki badań miałam rewelacyjne, że aż moja Pani ginekolog prowadząca ciążę stwierdziła, że wiele osób mogłoby mi tylko ich zazdrościć. Jednak to nie wszystko o czym chciałam napisać w 11/12 tygodniu podczas zajęć zaczęłam odczuwać pobolewanie podbrzusza

niedziela, 27 września 2015

#5 Guzek w piesi ?

Jejku....jak dawno mnie tutaj nie było ! Niestety spowodowane to było nie tyle lenistwem co serią bardzo przykrych wydarzeń, jednak nie o tym dzisiaj chciałam pisać. Braki chciałabym nadrobić żeby pamiętać jak to wszystko przebiegało, a przy okazji podzielić się z kimś tym co czuje.
Na początku ciąży przez przypadek znalazłam w piersi guzek. Piszę, że przez przypadek nie dlatego, że się nie badam, wręcz przeciwnie, jednak znalazłam go chyba podczas balsamowania ciała. Dodatkowo wyczułam, że w drugiej piersi mam powiększony węzeł. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale wiedziałam, że nie ma jeszcze powodu do paniki. W ciągu kilku następnych dni umówiłam się na wizytę żeby wykonać badanie USG. To co zostało uwidocznione ma 3 mm i na chwilę obecną muszę z tym spokojnie żyć, chyba że zacznie się powiększać.

sobota, 13 czerwca 2015

#4 Mini wizyta

We wtorek 09.06 miałam kolejna wizytę. Nie była to standardowa wizyta, ponieważ chodziło tylko o badania które trzeba wykonać na początku ciąży. Właściwie to było więcej czekania niż trwała cała wizyta. Badań które muszę wykonać jest dość sporo, bo aż 13. Jest to badanie ogólne moczu, morfologia, glukoza, TSH, anty HBs, anty HCV, HIV,VDRL, toksoplazmoza IgG i IgM, różyczka IgG, CMV IgG i IgM oraz oznaczenie grupy krwi.  Następną wizytę mam 25.06 (w moje urodziny) która już odbędzie się normalnie wraz z badaniem i przeanalizowaniem wykonanych badań.

niedziela, 31 maja 2015

#3 Gorszy dzień

Dzisiejszy dzień, to nie mój dzień. Właściwie zaczęło się już wczoraj wieczorem i ciągnie się dzisiaj. Od piątku jestem skazana na siedzenia sama w mieszkaniu. Koleżanka=współlokatorka wyjechała na weekend do domu i oczywiście mój chłopak też, bo przecież jego rodzina jest najważniejsza. Takie zachowanie często przyprawia mnie o dreszcze kiedy pomyślę, że za kilka miesięcy też będzie mógł mi tak powiedzieć. Co wtedy ? Mężczyźni czasem tak bardzo nie myślą, że to jest aż straszne. Najlepiej uciekać od problemów i siedzieć przy maminym cycu. Porażka.
W ten weekend minimalnie pouczyłam się do zbliżającej się wielkimi krokami sesji. Wzięłam się również za sprzątanie, ale dzisiaj muszę jeszcze kilka rzeczy dokończyć.

sobota, 30 maja 2015

#2 Pierwsza wizyta

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć jak wyglądała moja pierwsza wizyta kilka dni po zrobieniu testu. Wolny termin był na 28,05,2015 (czwartek). Na wizytę poszłam z moim chłopakiem jednak nie wszedł ze mną do gabinetu. Uznaliśmy razem, że poczeka w poczekalni, ponieważ na usłyszenie serduszka jest jeszcze za wcześnie i chyba sam nie był na to gotowy. Powinnam wspomnieć, że znosi to raczej kiepsko, ale powtarza mi, że musi się przyzwyczaić do tej myśli. Dla mnie to też nowość, że zostanę mamą, ale przyjęłam to znacznie lepiej. Kiedy już weszłam do gabinetu moja Pani ginekolog zebrała ze mną wywiad, zbadała mnie, zmierzyła również ciśnienie które o dziwo było dobre chociaż myślałam, że będzie dużo wyższe zważając na emocje które towarzyszyły temu wydarzeniu. Niestety nie możemy wyliczyć jeszcze terminu porodu ze względu na moje wcześniejsze problemy jednak wiem, że dzieciątko powinno przyjść na świat w lutym 2016 roku. Podczas badanie USG mogłam zobaczyć, że rzeczywiście maleństwo rośnie wewnątrz mnie. Co poczułam ? Chyba strach przed tym co ma nadejść w końcu nie mamy jeszcze pracy, a pokój w którym mieszkamy jest wynajmowany.

piątek, 29 maja 2015

#1 Zmiany

Cześć, jestem Anka i mam 21 lat 23.05.2015 roku dowiedziałam się, że zostanę mamą. Blog który założyłam nie ma być nadzwyczajny w którym będę chciała opowiadać nie wiadomo co. Znajdą się tu moje przemyślenia, odczucia, sytuacje jakie będę miała okazję przeżyć, zarówno te miłe jak i mniej miłe które spotkam na swojej drodze. Przy okazji będę miała pamiątkę z 'ciążowych przemyśleń'. Na temat założenia bloga myślałam już dobry rok temu i w sumie miałam już napisaną cześć notki jednak nigdy nie została opublikowana. Teraz pomyślałam, że jest to świetna okazja aby podzielić się z kimś moim nowym etapem z życia. Może dowiem się czegoś nowego na temat na temat ciąży, porodu i połogu chociaż myślę, że mam już sporą wiedzę na ten temat z racji wydziału na którym studiuje. Obecnie jestem studentką położnictwa Uniwersytetu Medycznego i chociaż o ciąży uczyłam się sporo to teraz będę mogła zweryfikować czy rzeczywiście jest tak jak to sobie wyobrażałam do tej pory. Ciąża nie była planowana jednak każdy znasz decydując się na współżycie ze swoim partnerem powinien liczyć się z tym że istnieje możliwość zajścia w ciążę mimo stosowania lub nie stosowania antykoncepcji.