niedziela, 31 maja 2015

#3 Gorszy dzień

Dzisiejszy dzień, to nie mój dzień. Właściwie zaczęło się już wczoraj wieczorem i ciągnie się dzisiaj. Od piątku jestem skazana na siedzenia sama w mieszkaniu. Koleżanka=współlokatorka wyjechała na weekend do domu i oczywiście mój chłopak też, bo przecież jego rodzina jest najważniejsza. Takie zachowanie często przyprawia mnie o dreszcze kiedy pomyślę, że za kilka miesięcy też będzie mógł mi tak powiedzieć. Co wtedy ? Mężczyźni czasem tak bardzo nie myślą, że to jest aż straszne. Najlepiej uciekać od problemów i siedzieć przy maminym cycu. Porażka.
W ten weekend minimalnie pouczyłam się do zbliżającej się wielkimi krokami sesji. Wzięłam się również za sprzątanie, ale dzisiaj muszę jeszcze kilka rzeczy dokończyć.
Organizm kobiety działa trochę inaczej podczas ciąży. Częściej się wzrusza itd.. i to właśnie zauważyłam u siebie już wczoraj. Zrobiło mi się tak niesamowicie przykro, że sama muszę posprzątać, zrobić pranie, ugotować obiad kiedy mój chłopak siedzi sobie w domku na wygodnym fotelu i wszystko ma podstawione pod nos. Zawsze kiedy jeździł do domu sprzątałam w domu i gotowałam, ale teraz chciałabym liczyć chociaż na niewielką pomoc z jego strony zważając na moje inne dolegliwości związane ze stanem chorobowym, nie ciążą, które jednak doskwierają mi w życiu codziennym. Mam nadzieję, że za jakiś czas to minie i poczuje się lepiej. Na szczęście mam jeszcze koleżanki które mogą wpaść do mnie 'na kawę' i obgadać wiele trudnych dla mnie spraw, ale to dopiero wieczorem. Trzymajcie się, buziaki ;)


                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz